Od pierwszej kwarty widać było nasz brak skuteczności i pomysłu na grę. Fatalnie graliśmy w obronie. Rywale zaczęli mecz od stanu 12-0 i rozbijali naszą defensywę bez żadnego problemu. My z kolei popełniliśmy straty i graliśmy dużo na siłę, tyłem do kosza.
W dalszej części pierwszej ćwiartki obraz gry się nie zmieniał, a gospodarze wygrali ją 27-11. Nasza skuteczość z gry była tragiczna (20%). MKS, dzięki naszej dziurawej defensywie, prezentował się fantastycznie (70%).
W drugiej części spotkania obraz gry się nie zmieniał. Gospodarze systematycznie powiększali przewagę,a my nie byliśmy w stanie ich powstrzymać. Lepsza ofensywnie kwarta na nic się zdała, bo daliśmy sobie rzucić aż 30 "oczek". Dąbrowianie prowadzili do przerwy 57-32. mZdecydowanie dominowali i byli lepsi właściwie w każdej statystyce. Świetny był Bartłomiej Wołoszyn, zdobywca 15 punktów do przerwy.
Po przerwie dalej nic się nie zmieniło. Gospodarze utrzymywali, a nawet powiększali przewagę. W pewnym momencie wynosiła ona nawet 34 punkty. Wynik 85-54 po trzech kwartach przypominał bardziej rezultat uzyskiwany na koniec spotkania.
W ostatniej części meczu pewni zwycięstwa gospodarze trochę spuścili z tonu. Dzięki temu wygraliśmy czwartą kwartę 31-22. Nie miało to jednak znaczenia, ponieważ dąbrowianie pewnie dowieźli do końca wysokie prowadzenie i wygrali 107-85. W barwach MKS'u świetnie zaprezentował się nasz były zawodnik Jovan Novak, autor 17 punktów, 11 asyst i siedmiu zbiórek.
Ten żałosny występ jeszcze bardziej oddalił nas od występu w fazie play-off. Trzecia porażka z rzędu zepchnęła nas na 12 miejsce. Do pozycji dającej awans tracimy dwa zwycięstwa. Niestety z tygodnia na tydzień gramy coraz gorzej, a przed nami kolejne trudne spotkania. Najbliższe już w tą niedzielę u siebie z Polpharmą Starogard Gdański.