NaStyku.pl

Zmarnowana szansa

W czwartek, 26 kwietnia, PGE Turów Zgorzelec meczem we Włocławku rozpoczął rywalizację w pierwszej rundzie play-off. Po bardzo słabej grze przegraliśmy z Anwilem 86-76.
Play-off. Anwil vs. Turów, mecz pierwszy
Play-off. Anwil vs. Turów, mecz pierwszy
Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana, żadna ze stron nie potrafiła odskoczyć. Obie drużyny miały jednak swoje problemy. 
Anwil popełniał dużo strat, a Turów nie potrafił skutecznie kontrolować zbiórek. "Czarno zielonym" dużo dało wejście Roda Camphora, Amerykanin szybko zdobył osiem punktów. W Anwilu aktywni byli Ivan Almeida i Jaylin Airington. Po pierwszej części spotkania gospodarze prowadzili 21-20.
 
Na początku drugiej kwarty włocławianie odskoczyli, po rzucie Hosley'a zrobiło się 32-23. Lepsza obrona i seria punktowa Camerona Ayersa sprawiły, że przegrywaliśmy tylko 38-37 na trochę ponad dwie minuty przed końcem. Fatalnie jednak kończyliśmy pierwszą połowę, po celnej "trójce" Kamila Łączyńskiego schodziliśmy na przerwę przy wyniku 48-41 dla gospodarzy.  W oczy rzucała się marna gra na tablicach, w tej kategorii było 20-12 dla Anwilu. W porównaniu do rywali zdecydowanie mniej stawaliśmy na linii rzutów wolnych, oddaliśmy aż dziesięć osobistych mniej.
 
Po przerwie znowu udało nam się zbliżyć do rottweilerów, po celnym wolnym Camphora było tylko 50-47. Niestety, kolejną serię punktową zanotował Anwil i prowadzenie po trzeciej kwarcie  wynosiło jedenaście "oczek".

Ostatnią część meczu też zaczęliśmy źle, po celnym rzucie Zyskowskiego zrobiło się 70-54. Gospodarze tego prowadzenia już nie oddali, w skutecznym powrocie do meczu nie pomagały nam kolejne niecelne wolne naszych graczy i zbiórki ofensywne rywali. Ostatecznie włocławianie spokojnie kontrolowali przebieg meczu i wygrali 86-76. Najlepszymi strzelcami Turowa byli Rod Camphor i Cameron Ayers.

Zmarnowaliśmy w tym spotkaniu szansę na zwycięstwo, nie wykorzystaliśmy przeciętnej dyspozycji liderów gospodarzy. Wszystko przez przegrane zbiórki 37-23 i fatalną skuteczność rzutów wolnych. Boli szczególnie to, że zawiodły nas tak proste  elementy koszykarskiego rzemiosła. Można powiedzieć, że nie przegraliśmy z Anwilem tylko z samym sobą. Daje to jednak nadzieję, że w dobrej dyspozycji jesteśmy w stanie pokonać włocławian.

Kolejna część rywalizacji już w sobotę we Włocławku.

Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 86:76 (21:20, 27:21, 17:13, 21:22)

Anwil Włocławek: Ivan Almeida 17, Jaylin Airington 14, Jarosław Zyskowski 12, Jakub Wojciechowski 11, Kamil Łączyński 10, Quinton Hosley 8, Josip Sobin 6, Ante Delas 5, Paweł Leończyk 2, Michał Nowakowski 1, Mario Ihring 0.

PGE Turów: Roderick Camphor 19, Cameron Ayers 17, Bradley Waldow 12, Stefan Balmazović 8, Robert Skibniewski 6, Jakub Patoka 6, Bartosz Bochno 3, Karolis Petrukonis 3, Jacek Jarecki 1, Kacper Borowski 1.

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Zobacz również