Zmagania pięściarzy podczas Gali Boksu Zawodowego "Podwójne Uderzenie" w Zgorzelcu oglądali m.in. Tomasz "Góral" Adamek, Ewa Brodnicka, Adam Balski, Mateusz Masternak, Wojciech Bartnik czy Maciej Miszkin.
Sobotni wieczór w PGE Turów Arena otworzył 18-letni Oskar Kapczyński (1-0, 1 KO) z Jeleniej Góry, który zadebiutował na zawodowym ringu. Młody bokser pokonał w drugiej rundzie przez techniczny nokaut doświadczonego 41-letniego Grzegorza Sikorskiego (2-15). Pierwsza wygrana otwiera przed Oskarem możliwości zakontraktowania kolejnych pojedynków.
fot.: Miasto Zgorzelec
Dobrze przed rodzimą publicznością zaprezentował się Krystian Huczko (4-1), który skrzyżował rękawice z debiutującym w boksie Eliaszem Jankowski (0-1) – byłym wicemistrzem w low kicku. Obaj zawodnicy szli na wymianę ciosów już od pierwszej rundy. Walka nie przypadła jednak do gustu komentatorom, którzy stwierdzili, że zgorzelczanin nie pokazał wszystkich swoich bokserskich umiejętności. Ostatecznie triumf odniósł Huczko, który wygrał na punkty - 58:57, 58:56, 59:55.
Najwięcej emocji kibicom dostarczyła walka Tomasza Gromadzkiego "Zadymy" (6-1-1, 1 KO) ze stawiającym swoje pierwsze kroki w zawodowym boksie Wojciechem Wierzbickim (0-1). Pochodzący z Zawidowa zawodnik był do tej pory związany z K-1. Fani obejrzeli w ringu prawdziwą wojnę, która przebierała na tempie z każdą kolejną sekundą. "Zadyma" parł cały czas do przodu, ale Wierzbicki nie pozostawał dłużny i wdawał się w niesamowite wymiany ciosów. Po szóstej rundzie kibice oklaskiwali pięściarzy na stojąco. Wojtek zostawił w ringu całe swoje serce i do końca walczył o zwycięstwo. Ostatecznie przegrał na punkty – 58:56, 58:56, 58:56. Komentatorzy nie mogli wyjść z podziwu dla obu bokserów i jak stwierdzili to właśnie ta walka skradła całe show.
fot.: Miasto Zgorzelec
O pas Zawodowego Mistrza Polski w wadze lekkiej walczył Damian Wrzesiński (13-1-1, 5KO) z Markiem Laskowskim (9-9-2, 1 KO). To było już drugie starcie tych pięściarzy. Do pierwszej walki doszło trzy miesiące temu, ale pojedynek uznano za nieodbyty. Bokserzy przypadkowo zderzyli się wtedy głowami. Teraz Wrzesiński, w drugiej rundzie, posłał Laskowskiego na deski. Ten pozbierał się i dotrwał do końca walki, ale nie zdołał już odmienić jej losów. Wrzesiński wygrał jednogłośnie na punkty – 97:92, 97:92, 97:92.
W walce wieczoru 27-letni Łukasz Wierzbicki (15-0, 6KO) skrzyżował rękawice z 39-letnim weteranem ringu Andersonem Claytonem (41-12-2, 35KO). Między pięściarzami zaiskrzyło już podczas oficjalnej ceremonii ważenia zawodników, a dokładniej w czasie tradycyjnego spojrzenia sobie w oczy. Bokserzy zaczęli napierać głowami, po czym Clayton zdecydował się wykonać bardziej zdecydowany ruch w kierunku rywala. Wierzbicki nie wytrzymał i odepchnął Brazylijczyka. Zawodników rozdzielił Mariusz Grabowski z Tymex Boxing Promotion, organizator gali. Sam pojedynek zaskoczył komentatorów, którzy wcześniej zarzucali Polakowi zbyt asekuracyjny styl. W Zgorzelcu Łukasz ruszył od razu do ataku, natomiast Clayton sprawiał wrażenie, jakby czekał tylko na wykonanie jednego ciosu, który zakończy walkę przed czasem. Nie udało się. To Wierzbicki był bardziej aktywny i to właśnie do niego powędrował pas Międzynarodowego Mistrza Polski w wadze półśredniej. Punktacja wyglądała następująco – 99:91, 99:91, 100:90.
fot.: Miasto Zgorzelec
Łukasza Wierzbickiego będziemy mogli zobaczyć już 21 kwietnia podczas Gali Polsat Boxing Night w Częstochowie, gdzie stoczy rewanż z Michałem Żeromińskim (13-3-1, 1 KO). Pięściarze stoczyli pierwszą walkę w listopadzie ubiegłego roku. Zwycięzcą okazał się Łukasz, Michałowi nie spodobał się werdykt sędziowski – uważał, że to on był lepszy.
Gala Boksu Zawodowego "Podwójne Uderzenie" na długo zapadnie fanom tego sportu w pamięci. Impreza cieszyła się niezłą frekwencją, a organizatorzy byli pod wrażeniem publiczności oraz obiektu, co mamy nadzieję wpłynie na wybór lokalizacji kolejnych takich zawodów i boks na stałe wróci do naszego miasta.
fot.: Miasto Zgorzelec