NaStyku.pl

Jedziemy na Puchar Polski

W niedzielę 7 stycznia, Turów zagrał w Warszawie z miejscową Legią. „Czarno-zieloni" wygrali 81-71 i zapewnili sobie udział w odbywającym się za nieco ponad miesiąc Pucharze Polski.
Legia - PGE Turów
Legia - PGE Turów

W tym meczu mieliśmy nawet 20 „oczek” przewagi i wydawać się mogło, że Tury odniosą zwycięstwo bez najmniejszych problemów. Gospodarzom udało się jednak zniwelować straty i walczyć niemal do samego końca. Czarno-zielonych do zwycięstwa poprowadził amerykański duet Ayers-Waldow, pierwszy zdobył 21 "oczek", a drugi dołoży 19 punktów i 10 zbiórek. Liderem "legionistów" był Anthony Beane, który zapisał na swoim 22 punkty.

Turów od początku spotkania dążył do wykorzystania przewagi pod koszem. Często podawaliśmy do dobrze ustawionych Bradleya Waldow i Kacpra Borowskiego, Legia nie potrafiła tego zatrzymać. Po celnych  rzutach wolnych „Boro” w połowie pierwszej kwarty prowadziliśmy 12-7. Niedługo potem na boisku pojawili się rezerwowi, wywołało to chwilowy przestój w naszej grze i doprowadzenie do remisu 12-12. Następnie jednak, po serii dobrych akcji Stefana Balmazovicia, odskoczyliśmy rywalom i ostatecznie wygraliśmy tę część meczu 21-12.

W drugiej kwarcie graliśmy dalej swoją koszykówkę i systematycznie powiększaliśmy przewagę. Gdy obie drużyny schodziły na przerwę, tablica pokazywała wynik 42-24 dla zgorzelczan. Byliśmy lepsi od gospodarzy w każdej statystyce i nic nie wskazywało na zmianę obrazu gry. Świetnie spisywał  się Brad Waldow, który zapisał na swoim koncie 15 punktów i 4 zbiórki.

Drugą połowę rozpoczęliśmy dobrze i po świetnej grze Camerona Ayersa  prowadziliśmy 52-32 po niecałych trzech minutach. Wtedy jednak nasza gra się posypała. Zaczęliśmy mieć problemy z zebraniem piłki w obronie. To w połączeniu z lepszą skutecznością gospodarzy pozwoliło im znacznie zniwelować straty. Wynosiły one w pewnym momencie już tylko 7 punktów, a przed ostatnią częścią spotkania mieliśmy wynik 61-51 dla Turowa. W tej kwarcie spadła nasza skuteczność zarówno za dwa jak i za trzy, na dodatek przegraliśmy walkę o zbiórki 8-16.

W pierwszej połowie czwartej kwarty żadna ze stron nie potrafiła przejąć inicjatywy. Gra toczyła się „kosz za kosz”, a przewaga cały czas oscylowała w granicach 7-10 punktów. Na niecałe 3 minuty przed końcem dwa razy zza linii 6,75 celnie przymierzył  dla gospodarzy Piotr Robak, Legia zbliżyła się na 4 "oczka. Potem jednak obie drużyny miały problemy z trafieniem do kosza, a kluczowa okazała się akcja Kacpra Borowskiego. Nasz silny skrzydłowy zebrał piłkę w ataku i wymusił faul przy rzucie, dodatkowo trener gospodarzy - Tane Spasev został ukarany przewinieniem technicznym za protesty.

W 15 sekund ze stanu 73-69 zrobiło się 77-69 i biorąc pod uwagę, że pozostawało tylko 55 sekund do końca można powiedzieć, że "Boro" przesądził o losach tego spotkania. Warszawiacy próbowali jeszcze faulować, jednak nie na wiele się to zdało -  mogliśmy się cieszyć z wygranej i awansu do turnieju finałowego Pucharu Polski. Odbędzie się on w Warszawie w dniach 15-18 lutego. Weźmie w nim udział 7 najlepszych do tej pory zespołów i Legia jako gospodarz.

Niedzielne, wyjazdowe zwycięstwo na pewno cieszy i jest dobrym podsumowaniem pierwszej połowy sezonu. Trzeba jednak powiedzieć, że nie powinniśmy pozwolić w tym spotkaniu na nerwową końcówkę. Na pewno nie, grając z Legią, która nie wygrała jeszcze w tym sezonie i jest murowanym faworytem do spadku z ligi. Szczególnie, że mieliśmy dużą przewagę i wystarczyło ją utrzymać.

14 stycznia gramy u siebie z TBV Startem Lublin, z którym przegraliśmy już w tym sezonie. Jeśli chcemy wygrać, musimy zagrać lepiej, a przede wszystkim utrzymać koncentrację do końca.

 

Legia Warszawa PGE Turów Zgorzelec 71:81 (12:21, 14:21, 25:19, 20:20)

Legia: Beane 22, Wall 15, Mickelson 13, Robak 8, Selakovs 5, Wilczek 3, Andrzejewski 2, Tharpe 2, Kukiełka 1, Aleksandrowicz 0, Linowski 0. 

PGE Turów: Ayers 21, Waldow 19, Balmazović 14, Borowski 14, Bochno 6, Camphor 3, Patoka 2, Petrukonis 2, Jarecki 0, Koelner 0.

Tagi

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Zobacz również