NaStyku.pl

Bartosz Bochno: Każdy jest podjarany

Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec przed arcyważnym meczem z mistrzem Polski z Zielonej Góry ciężko trenowali, ale znaleźli też czas na wspólny relaks przy pięknej pogodzie.
- Od początku tygodnia czuć, że szykuje się naprawdę fajne widowisko - mówi podekscytowany Bartosz Bochno.
- Od początku tygodnia czuć, że szykuje się naprawdę fajne widowisko - mówi podekscytowany Bartosz Bochno.

Pogrom Miasta Szkła Krosno (87:66) i zwycięstwo nad silną Rosą Radom (83:80) wyraźnie podbudowały morale czarno-zielonych i pozwoliły im ponownie uwierzyć w to, że awans do rundy play-off nadal jest realny.

- Wiedzieliśmy, że wszystko będzie toczyć się do ostatniego meczu i jesteśmy dobrej myśli. Ciężko trenujemy i od wtorku przygotowujemy się na Stelmet pod kątem taktycznym. Wygraliśmy ostatnie dwa mecze, ale to są tak naprawdę małe kroczki do tego, do czego chcemy dojść - przyznaje Bartosz Bochno, kapitan PGE Turowa Zgorzelec.

Smaczku sobotniemu starciu w PGE Turów Arenie dodaje fakt, że zgorzelczanie ponownie zagrają "o coś" ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra, z którym w finałach Polskiej Ligi Koszykówki mierzyli się już trzykrotnie. Pojedynki o prym w zachodniej części koszykarskiej Polski zawsze cechują się wyjątkową dawką emocji i podtekstów. Nie inaczej będzie i teraz, tym bardziej, że dla gospodarzy stawką jest miejsce w play-off.

- Chłopakom z zagranicy dopiero opowiadamy o historii pojedynków PGE Turowa ze Stelmetem Eneą BC, ale i tak każdy jest "podjarany" tym starciem, ponieważ to mecz o coś i to z mistrzem Polski. Zawsze tu była rywalizacja pomiędzy tymi dwiema drużynami - kontynuuje Bochno. - Wychodząc na ulicę na każdym kroku spotykam się z ludźmi, którzy mówią "Bartek, to jest najważniejszy mecz sezonu, musicie go wygrać, musicie walczyć, jesteśmy z wami". Fajnie, bo od początku tygodnia czuć, że szykuje się naprawdę fajne widowisko. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wyjść i walczyć do upadłego - zdradza kapitan PGE Turowa.

Jednym ze wspomnianych podtekstów będzie powrót do Zgorzelca trenera Andreja Urlepa, który w swojej bogatej karierze w trakcie sezonu 2009/2010 objął posadę pierwszego szkoleniowca PGE Turowa. Wówczas pod skrzydłami utytułowanego Słoweńca miał okazję zagrać właśnie Bartosz Bochno. Ale to nie jedyny gracz czarno-zielonych, który poznał twardy charakter Urlepa. W Śląsku Wrocław pod batutą 60-latka grał też Robert Skibniewski, a w Czarnych Słupsk, Kacper Borowski.

- Ja mam bardzo pozytywne wspomnienia związane z trenerem Urlepem. Dla mnie był uczciwy i podobało mi się to, że kto zapierdzielał, ten dostawał szanse i mógł pokazać, że potrafi grać w koszykówkę. Ciężko u niego pracowałem, on to doceniał i dawał mi minuty na parkiecie - wspomina Bochno.

Nie samą koszykówką człowieka jednak żyje. Korzystając z jednego wolnego od treningu popołudnia, koszykarze PGE Turowa postanowili zregenerować się fizycznie i psychicznie, grillując wspólnie w otoczeniu ogródków działkowych.

- To była taka okazja do wyluzowania się przed tymi najważniejszymi pojedynkami. Nie można cały czas żyć "napinką" ważnego meczu, który jest przed nami. Spotkaliśmy się wszyscy, zjedliśmy sobie kiełbaskę, pośmialiśmy się i pogadaliśmy. Pogoda sprzyjała, była muzyczka i przyjemnie spędziliśmy trzy godzinki. Naładowaliśmy się testosteronem ze słoneczka i powróciliśmy do ciężkich treningów - opowiada Bartosz Bochno.

Mecz PGE Turowa Zgorzelec z Stelmetem Eneą BC Zielona Góra w sobotę o godz. 18.00. Bilety do nabycia na www.ebilety.eu.

Tagi

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

Zobacz również